Świt Barcząca - Kolektyw Oleśnica
1 - 2 ( 0 - 0 )
Bramki : Rucikowski Paweł ,Pucyk Marcin
Relacja w rozwinięciu..
Wysoka temperatura, rotacje w defensywie, suche i twarde boisko i jeden cel - 3 punkty a w zasadzie 6 . Pojedynek ze Świtem był o przysłowiowe 6 punktów. Po dwóch latach historia zatoczyła koło. Czerwiec 2015 ,Zakole Wiktorowo , przyjeżdżamy jako wicelider siedleckiej b klasy aby rozegrać zawody z naszym bezpośrednim rywalem do awansu , Świtem.Po ciężkim meczu wygrywamy 1-4 i drzwi do A klasy otwierają się bardzo szeroko. Czerwiec 2017, Zakole Wiktorowo, tym razem przyjeżdżamy jako trzecia siła ligi, tyle że szczebel wyżej. Sytuacja analogiczna , zwycięzca znacznie przybliży się do awansu , przegrany będzie miał niezwykle ciężko zrealizować ten cel. Na nasze szczęście po raz kolejny zdobywamy Zakole i odskakujemy od Świtu na 5 oczek.
Co do samego meczu: Od pierwszego gwizdka obie ekipy grały nie co zapobiegawczo bez szaleńczych ataków na bramkę przeciwnika. To my jako pierwsi mogliśmy wyjść na prowadzenie , ładny rajd lewym skrzydłem przeprowadza Rogala, podaję do Rucika ale piłka nie przekracza / przekracza lini bramkowej, zdania na ten temat były różne ale najważniejsze było to arbitra głównego a ten nakazał grać dalej. Świt nie pozostał dłużny , już chwilę później napastnik gospodarzy minimalnie się myli strzelając obok bramki Kublika. W protokole 0-0 , w głowach 1-1. Do przerwy gra toczyła się naprzemiennie, kilka minut dla nas ,kilka dla Świtu. Bramek nie było i sprawiedliwie. Druga połowa rozpoczęła się świetnie , w 5 minucie po gwizdku, pikę z obrony wyprowadza ,grający na nietypowej dla siebie prawej stronie , Pawlak Adam, podaje do Stanisławowskiego, ten z kolei dostrzega Rucikowskiego i tym razem futbolówka ląduję w bramce Łobińskiego. Bramka nie co podcięła skrzydła miejscowym , wydawało się ,że rezultat podwyższymy i bramkę strzeliliśmy ,tyle,że w swoją . Niefortunna interwencja Polaka przywróciła nadzieję piłkarzom z Barczącej , którzy tym razem wyraźnie złapali wiatru w żagle. Świt ruszył w poszukiwaniu zwycięskiego gola ale to do nas uśmiechnęło się szczęście.Szybka kontra , którą ze spokojem wykańcza nie dawno wprowadzony Pucyk Marcin i po raz kolejny wychodzimy na prowadzenie. Do końca spotkania to Świt dłużej utrzymywał się przy piłce ale wynik końcowy nie uległ już zmianie.
Mecz może nie najładniejszy dla oka ale najważniejsze ,że cel zrealizowany. Komplet punktów w tym meczu znacznie przybliżył nas do upragnionego awansu ale na razie pozostańmy na ziemi. Przed nami jeszcze trzy spotkania więc wszystko może się zdarzyć. Już za tydzień w sobotę o 18.00 na własnym boisku podejmujemy ekipę z Miedznej.