- autor: komar1990, 2017-09-26 16:13
-
Kolektyw Oleśnica - Hutnik Huta Czechy
0 - 2 ( 0 - 1 )
Żółte kartki : Polak Michał
Skład : Jajszczak, Polak, Pawlak Adrian, Pawlak Adam ( 70' Zarankiewicz), Pliwka ( 80' Jurkowski), Pycek Jarek (70' Pawlak Kamil),Dzięcioł ( 72' Kot), Pycek Sylwek (46' Marko), Stanisławowski, Rucikowski, Karasiński
Relacja w rozwinięciu..
Po bardzo przyzwoitym meczu w Sokołowie , apetyt kibiców jak i samych zawodników na kolejne punkty wzrósł ale niestety , przełamania nie było. Z boiska w Oleśnicy dalej każdy wywozi punkty i zrobił to także Hutnik. Zaczęło się nie najgorzej, co prawda to zawodnicy z Trąbek mieli optyczną przewagę ale większego zagrożenia pod naszą bramką nie stwarzali po za rzutami rożnymi, które trzeba przyznać wykonywali dość precyzyjnie. Pierwszy mocniejszy strzał pada jednak z naszej strony a konkretnie od młodszego z braci Pycek , jednak golkiper gości radzi sobie ze strzałem Jarka. Hutnik z minuty na minutę grał co raz pewniej i szybciej co efekt w postaci bramki przyniosło w około 20 minucie spotkania, akcja lewą stroną boiska ,wyłożenie piłki na 16 metr i już musimy odrabiać straty. Po straconej bramce nasza gra nie co się ożywiła a co za tym idzie stworzyliśmy dwie, trzy okazję do wyrównania a nawet objęcia prowadzenia. Najpierw 100 procentową dobitkę po strzale trenera marnuję Rucikowski a chwilę później , może nie setkę ale równie dogodnej sytuacji nie wykorzystuje Jarek. No i takim to sposobem w 40 minucie "zakończyliśmy" nasze poczynania w tym meczu. W drugiej połowie byliśmy już tylko tłem dla rywali, zmiany nie wniosły nic a przed wyższą porażką uchronił nas dwukrotnie słupek i raz poprzeczka . Bramka , padła analogicznie do pierwszej, akcja skrzydłem , wyłożenie na 16 metr i 0-2 , różniły się tylko strony boiska , wcześniej do piłki nie doskoczył Hubert a teraz Adam. Cóż, kolejna bolesna lekcja za nami tylko, że najwyższa pora już zacząć te lekcje odrabiać. Nikt nam punktów za darmo nie odda a my nie robimy zbyt dużo żeby je komuś zabrać . Osobiście mam wrażenie ,że niektórzy z nas ostrzej grają na treningu przeciwko kolegom aniżeli na meczu przeciwko rywalom. Nie mam tu oczywiście na myśli brutalnej gry a czysto sportowe zawzięcie. No ale jak się schodzi z meczu nie do końca zmęczonym w czystej koszulce to może pora zastanowić się nad swoją przyszłością jak nie zmianą dyscypliny. Wszyscy z traktujemy to jako zabawę i gramy za darmo ale jest też jakiś próg zaangażowania w to co robimy!!! Chociażby z szacunku dla kolegów z drużyny!!!!!!!